Trącić Myszką 2012

/ [29.10.2012] Bloger, przedstawiciel blogosfery ...

< wróć do listy

Blogerzy w radiu - w studiu S - 1 podczas emisji i nie tylko podczas emisji Trącić Myszką

Czego naprawdę się boimy?

3477.jpgWiększość z nas ma gęsią skórkę na myśl o nawiedzonych domach czy tajemniczych zjawach. Boimy się pająków, ciemności, duchów. Halloween to dobry czas na to, by zastanowić się nad tym, czego się obawiamy. Czy przeciętny użytkownik sieci boi się także o bezpieczeństwo cyfrowego życia? Tak. Co więcej – powinien. Jednak wiele osób nie robi wystarczająco dużo, by chronić się przed niebezpieczeństwami.
Według danych Trend Micro1:
- 7 na 10 osób czuje się bezpośrednio odpowiedzialnych za bezpieczeństwo swoich rodzin w sieci, ale tylko 4 osoby na 10 wiedzą, co robić, by chronić swoich najbliższych.
- boimy się tego, że nasza aktywność online może być śledzona przez innych. 1 na 2 osoby jest zaniepokojona liczbą prywatnych informacji dostępnych na kontach w social media
- co sekundę pojawia się jedno zagrożenie. 1 na 4 osoby doświadczyła ataku hakerów na konto e-mail. 14% doświadczyło ataku na konta w social media
- boimy się utraty naszych cyfrowych wspomnień. 68% z nas załamałoby się w przypadku utraty wszystkich plików z komputera
- boimy się o bezpieczeństwo najmłodszych. 71% wyraża obawy związane z umieszczaniem przez dzieci treści w sieci
Czy robimy wszystko, by zadbać o bezpieczeństwo nasze i naszych najbliższych? Statystyki dowodzą, że raczej nie:
- 60% z nas udostępnia w sieci takie informacje, jak data urodzin/dane członków rodziny
- 43% badanych nie zmienia ustawień prywatności
- 6% zaakceptuje zaproszenie do grona znajomych otrzymane od nieznanej osoby
- tylko 32% regularnie odwiedza profile swoich dzieci w mediach społecznościowych
„Użytkownicy sieci boją się wielu rzeczy. Jednak jednocześnie często postępują bardzo lekkomyślnie. Kilka przykładów: 1 na 4 osoby używa tych samych lub nieznacznie zmodyfikowanych haseł w przypadku wszystkich kont online, a prawie 1 na 5 osób klika w linki otrzymane z nieznanych źródeł. Żeby przezwyciężyć obawy związane z bezpieczeństwem online warto zastosować się do kilku prostych, praktycznych wskazówek"– mówi Rik Ferguson, Dyrektor ds. komunikacji i badań nad bezpieczeństwem w Trend Micro.
Co zrobić, by przestać obawiać się o bezpieczeństwo online nasze i naszych najbliższych:
- zarządzaj kontami online za pomocą bezpiecznych haseł albo używaj dobrego managera haseł
- zapoznaj się z ustawieniami prywatności w mediach społecznościowych i dostosuj je do swoich potrzeb
- regularnie rób kopie zapasowe plików
- zainstaluj oprogramowanie zabezpieczające na wszystkich urządzeniach, z których korzystasz

Na całym świecie kończą się adresy IPv4. Czy mamy powody do paniki?

Dużo mówi się w ostatnich latach w środowisku IT o kończącej się puli adresów IPv4, a także o wpływie tego procesu na stan sieci informatycznych. Często też zdarza się, że internauci są straszeni wizją zahamowania rozwoju internetu lub braku dostępu do swoich ulubionych stron. Ale czy słusznie? Eksperci z Oktawave - szybkiej chmury obliczeniowej dla biznesu - weryfikują krążące fakty i mity.
Zacznijmy od wyjaśnienia, kto przyznaje adresy IPv4. Otóż jest to niezależna organizacja RIPE, z którą porozumiewają się na przykład operatorzy sieci telekomunikacyjnych czy dostawcy usług chmur obliczeniowych i negocjują warunki, na których otrzymają od RIPE określoną liczbę adresów z tzw. klas adresowych (pul). Następnie adresy te trafiają do klientów końcowych, czyi firm lub osób prywatnych, które chcą mieć serwer w sieci z rozpoznawalnym adresem IP.
To, że adresy IPv4 się kończą, jest prawdą. Prawdą jest też to, że kończą się dość szybko.
"RIPE ma obecnie w dostępnych zasobach jeszcze 1,69 klasy oznaczonej symbolem /8, czyli około 28,4 mln adresów. Klasa /8 to 16,7 mln adresów i w momencie, kiedy zostanie uruchomiona, RIPE przestanie przydzielać adresy, bo ostatnia pula /8 jest rezerwowa. Wniosek jest prosty: zostało około 11 mln adresów. Ale i one rozejdą się dość szybko: od 28 maja do 30 sierpnia RIPE rozdysponowało 6,8 mln adresów, zatem pozostałe 11 mln starczy na około 6 miesięcy" - analizuje sytuację Maciej Kuźniar, dyrektor projektu Oktawave.

Ale czy rozdanie adresów przez RIPE jest równoznaczne z ich faktycznym wyczerpaniem? Nie do końca. Jak już wspomnieliśmy, RIPE dystrybuuje adresy wśród dostawców usług, a Ci - jeśli zawczasu o tym pomyśleli - powinni zachować odpowiednie zasoby rezerwowe, które powinny wystarczyć na dłużej niż pół roku.
"Jeśli dostawcy chmur obliczeniowych naprawdę zadbali o właściwe zabezpieczenie rozwoju swojego biznesu, powinni mieć do dyspozycji odpowiednią liczbę dostępnych adresów IPv4. Oktawave ma ich obecnie ok. 8700, czyli całą klasę /19 oraz /23. Jesteśmy spokojni" - dodaje Kuźniar.
Oczywiście zadbanie o dostępność adresów IPv4 to nie wszystko. Dostawcy chmur obliczeniowych muszą być gotowi na wykorzystanie i obsługę adresów nowego typu, dłuższych, 128-bitowych adresów typu IPv6. I tutaj należy obalić mit o powolnym i nieskutecznym wdrażaniu nowego protokołu. Otóż tylko w ostatnim roku ruch sieciowy wykorzystujący IPv6 wzrósł dziewięciokrotnie. Nie jest to jeszcze właściwe tempo, ale na pewno nie można mówić o katastrofie.
"Chmura obliczeniowa Oktawave jest także gotowa do obsługi protokołu IPv6, podobnie sprawa się ma z wieloma kluczowymi dostawcami. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że niestety większość sieci i urządzeń końcowych nie jest obecnie przystosowanych do działania w nowych warunkach i to musi się szybko zmienić" - podsumowuje Maciej Kuźniar.

homeCoder dla młodych programistów - druga edycja konkursu.

3434.jpghomeCoder to inicjatywa mająca na celu zachęcenie studentów do rozwijania swoich umiejętności z zakresu programowania. Konkurs pozwoli wyłonić najzdolniejszych i najlepiej zapowiadających się informatyków – potencjalnych pracowników firmy. „Przedsięwzięcie homeCoder ma istotne znaczenie zarówno dla nas, jako organizatorów, jak i dla uczestników. Z jednej strony studenci mają okazję sprawdzić swoje umiejętności programistyczne w praktyce, z drugiej zaś my możemy przyjrzeć się temu, co oferuje rodzimy rynek specjalistów. Nie jest tajemnicą, że Polscy informatycy są jednymi z najzdolniejszych na świecie, dlatego wychodzimy z założenia, że rodzimi pracodawcy powinni o nich zabiegać i stwarzać im atrakcyjne warunki zatrudnienia i rozwoju." – mówi Marcin Kuśmierz, prezes zarządu home.pl.
Podczas drugiej edycji konkursu homeCoder jego uczestnicy zmierzą się z szeregiem zadań programistycznych, które zostaną opublikowane 12 listopada na stronie www.homecoder.pl. Podczas rozwiązywania będzie istniała możliwość wyboru języków programowania spośród: C – kompilator gcc w wersji 4.7x, C++ – kompilator g++ w wersji 4.7.x, Java – 1.6, 1.7, PHP – 5.4.x, Perl – 5.16.x, Python –2.7.x, 3.1.x, oraz Ruby – 1.8.x, 1.9.x. Rozwiązania będzie można przyesyłać do 25 listopada, a wyniki pierwszej fazy eliminacyjnej ogłoszone zostaną do 10 grudnia. Druga, finałowa faza konkursu, polegająca na rozwiązaniu kolejnego zadania już nie on-line, a w rodzinnym mieście home.pl - Szczecinie, rozpocznie się w styczniu 2013.

Zwycięzcy konkursu.

Zeszłoroczny zwycięzca konkursu, aktualnie pracownik home.pl, Dariusz Rumiński, wspomina: „Tego typu konkurs pozwala przede wszystkim na sprawdzenie siebie samego oraz tego, jak wypadamy na tle innych. Dodatkowo jest to idealna okazja, by ocenił Cię ktoś znacznie bardziej doświadczony i stwierdził: "Jesteś dobry!". Wreszcie sukces w konkursie będzie idealnym elementem, którym można pochwalić się w CV, gdy zdecydujemy sie na poszukiwanie dobrej pracy. Ze wszystkich nagród w konkursie, ja najbardziej cenię sobie otrzymaną ofertę współpracy. Pracuję w home.pl od ponad roku i bardzo cenię ten czas. Praca jest wymagająca, ale doskonale rozwija daje ogromną satysfakcję."
Aby wziąć udział w konkursie należy zarejestrować się na stronie www.homecoder.pl. Na stronie tej widnieje także regulamin konkursu.

Po konkursie - laureaci.